"I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz."
Scena z dzisiejszej Ewangelii jest jedną z najbardziej poruszających w całym Nowym Testamencie. Oto kobieta pochwycona na cudzołóstwie zostaje przyprowadzona do Jezusa przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Nie interesuje ich sprawiedliwość, lecz pułapka. Chcą wystawić Jezusa na próbę, postawić Go w sytuacji bez wyjścia. Jeśli powie, by ją ukamienować – złamie swoją naukę o miłosierdziu. Jeśli nakaże ją puścić wolno – wystąpi przeciw Prawu Mojżeszowemu.
A Jezus… milczy.
Pochyla się i pisze palcem po ziemi. To milczenie Boga wobec oskarżeń, wobec ludzkiej nienawiści, wobec hipokryzji. Nie daje się wciągnąć w grę złych intencji. Jego odpowiedź jest genialnie prosta i jednocześnie głęboko przenikliwa: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień." Tylko tyle – a jednak wystarczy, by sumienia zaczęły mówić.
Jeden po drugim odchodzą. Najpierw starsi. Może dlatego, że mają więcej lat, a więc więcej grzechów. Może dlatego, że żyją dłużej i więcej wiedzą o swojej kruchości. Może po prostu – bardziej rozumieją, czym jest przebaczenie, którego sami kiedyś potrzebowali.
W końcu zostaje tylko Jezus i kobieta. Tłum odszedł. Oskarżyciele zamilkli. Jezus – Ten, który jako jedyny był bez grzechu i mógł rzucić kamień – nie rzuca. Zamiast tego zadaje pytanie: "Nikt cię nie potępił?" – "Nikt, Panie." – "I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz."
To nie jest pobłażliwość. Jezus nie udaje, że nic się nie stało. On nazywa grzech po imieniu, ale nie zatrzymuje się na nim. Przechodzi dalej – ku nadziei. Daje tej kobiecie nowe życie, nową szansę. Jej przeszłość nie przekreśla przyszłości. Zamiast potępienia – przebaczenie. Zamiast wstydu – godność. Zamiast kamienia – słowo, które podnosi.
Wielki Post to czas, w którym Bóg pochyla się nad naszym grzechem nie po to, by nas zawstydzać, ale by nas uzdrowić. Jesteśmy tą kobietą – złapaną w pół słabości, grzechu, błędu. Czasem sami siebie potępiamy. Czasem są to inni. A Jezus wciąż mówi: "Ja ciebie nie potępiam."
Ale uwaga – te słowa są tylko połową przesłania. Druga część brzmi: "Idź i nie grzesz więcej." Jezus nie akceptuje grzechu. On przebacza, by uzdolnić nas do przemiany. Daje wolność, która nie polega na robieniu wszystkiego, co chcemy – ale na życiu w prawdzie, miłości i łasce.
W tej Ewangelii rozgrywa się coś, co w Kościele nazywamy sakramentem pojednania. Zbliża się Wielkanoc – to dobry moment, by usłyszeć te słowa w konfesjonale. "I Ja ciebie nie potępiam." Wyznać prawdę o sobie, pozwolić Jezusowi napisać nowy rozdział na kartach naszego życia. Taki, w którym nie dominują już winy, ale łaska.
Niech ta niedziela stanie się dla nas zaproszeniem do głębokiego spotkania z Jezusem – Tym, który nie odrzuca, ale uzdrawia. Tym, który widzi nie tylko to, kim jesteśmy, ale kim możemy się stać, jeśli pozwolimy, by dotknęła nas Jego miłość.
Pozdrawiam, ks. Marcin
Komentarze
Prześlij komentarz